09.10.2006 :: 21:12
"RÓŻYCZKA BZEM PACHNĄCA" Idzie ulicą tonąc w fiolecie bzu, widzi swoje szepty pływające wśród drzew ciekawe kim jest ta dziewczynka? Co sfrunęła z błękitnego łoża? Może Amelia, albo anielica? Siedzi sobie na huśtawce i wesoło się do kogoś uśmiecha, ostatnie dziecko wieczoru, za nią las tysiące bajeczek mogące doprowadzić do skraju szaleństwa gdy się zdenerwują. Dziewczyna wydaje się jakby weń wtopiona w obraz. Jej obraz w białej sukni na łące z parasolką w tle zachodzącego słońca mrugającego jej figlarnie na dobranoc. Jakby pioruny ciskane między niebem, a ziemią w zapierających dech w piersiach rozbłyskach. Jakie pytanie? Przecież ono już dawno temu zostało zadane. A odpowiedź i tak wszyscy już znają. Widać to po zniecierpliwionych minach przechodniów. Dziewczyna ani trochę nie jest smutna, raczej w swej nieśmiałości wręcz poruszająca, wygląda jak laleczka na wystawie